Jeśli myślisz o karierze nauczyciela to twoja praca będzie bardzo źle wynagradzana. Da ci jednak sporo satysfakcji dzięki twoim uczniom. Zaciekawione twarze, współpraca.
Jestem nauczycielką. Nauczycielką przedmiotów zawodowych informatycznych i chociaż kocham nauczać, kocham moich uczniów, uwielbiam współpracowników i wręcz wielbię dyrekcję to coraz częściej zastanawiam się nad zmianą zawodu…
KARIERA NAUCZYCIELA INFORMATYKI – NAUCZYCIEL STAŻYSTA
Pierwsze kroki w szkole – ciężko, bo ścieżkę nauczycielską zaczęłam w wieku 42 lat. Dotychczas zdobywałam doświadczenie zawodowego informatyka. Na ścieżce tej byłam administratorem systemu i sieci i choć mogłam poszczycić się gov (skrót od goverment – rząd) w adresie email to czułam pewien niedosyt. Ponadto byłam serwisantem – rozkładałam komputery i laptopy na części pierwsze. Pracowałam jako helpdesk pomagając użytkownikom zmierzyć się z technologią. Administrowałam sklepy internetowe i inne bazodanowe cuda połączone ze światem zewnętrznym dzięki tzw. front-endowi. Doświadczenie spore. Miałam zatem solidne podstawy. Do tego stale udzielałam wsparcia w postaci korepetycji, bo informatyka jest, była i będzie moją pasją. Do tego kocham dzielić się wiedzą.
Wróćmy do mojej kariery w szkole – uczniowie bardzo szybko zweryfikowali moją wiedzę. Informatyka to ocean informacji. Podobnie jak medycyna. Tu też są specjalności. A moją są bazy danych. Niestety bardzo często lekceważone, chociaż wszechobecne. Wracając do uczniów – stale ja uczę ich i oni mnie uczą czegoś nowego. Wymieniamy informacje. Dyskutujemy. Robimy razem projekty. W systemie nauczania modelu pruskiego nauczanie informatyki to nieporozumienie. Można owszem przekazać pewną wiedzę, lecz ten świat zmienia się tak bardzo szybko.
W pierwszych dniach pracy w szkole złożyłam wniosek do Dyrekcji szkoły o rozpoczęcie stażu. Otrzymałam opiekuna i zaczęłam uczyć i uczniów i siebie. W czasie 9 miesięcy stażu gromadziłam tzw. teczkę stażysty. Uczestniczyłam też w obserwacjach lekcji prowadzonych przez doświadczonych nauczycieli, radach pedagogicznych. Poznawałam strukturę szkoły oraz zdobywałam wiedzę z zakresu psychologii wertując kolejne książki zupełnie niezwiązane z informatyką.
Po wymaganym stażu następuje rozmowa kwalifikacyjna przed komisją, po której stałam się nauczycielem kontraktowym. Jakich pytań należy się spodziewać i jak to wygląda?
15 minut mojego wystąpienia pamiętam jako opowiadania o tworzeniu konspektów lekcji (nie są wymagane, ale ułatwiają życie) i przygotwania się do lekcji oraz moich planach na rozwój. Mówiłam o kontynuacji studiów drugiego stopnia
KARIERA NAUCZYCIELA INFORMATYKI – NAUCZYCIEL KONTRAKTOWY
Rozpoczęłam i ukończyłam studia drugiego stopnia i tak stałam się specjalistą zaawansowanych baz danych.
Odkąd pamiętam w szkole zawsze brakowało nauczycieli informatyki i pokrewnych, a płacą mi…. 3034 brutto za 20 godzin pensum – czyli spędzonych z uczniami. 40 godzin ogółem a zatem 20 godzin na rady pedagogiczne, spotkania z rodzicami, przygotowywanie lekcji tak aby uczeń oprócz podstawy programowej, która zawsze zostaje w tyle z technologią, był przygotwany do pracy. Następne godziny to doszkalanie się – w zawodzie informatyka – konieczne. Do tego żałosna pensja więc oprócz nadgodzin, pracuję w drugiej szkole – prywatnej. Czasem sypiam po 4 godziny na dobę. Jak długo to wytrzymam?
Pewnie. Mogłabym skupić się na podstawie, ale….
Do tego brak zrozumienia ze strony rodziców i postawa roszczeniowa – choć na szczęście nie zawsze. Rodzice oczekują piątek, a ja muszę przygotwać ich dzieci do egzaminu…
Jestem liberalną nauczycielką. Nie uwalam na siłę ani dla przyjemności. Staram się zarazić moich uczniów miłością do informatyki, chociaż widzę te zmęczone twarze. Wiem, że graja w gierki na potęgę 🙂 bo chcą uciec w wirtualnhy świat, dlatego do swoich lekcji wprowadzam elementy gamefikacji i rywalizacji. Czasem odpuszczam sprawdziany i kartkówki. Słowem jestem nauczycielką z którą można się dogadać. Nie jest to zgodne z modelem pruskim.
KARIERA NAUCZYCIELA INFORMATYKI – ZMIANY W EDUKACJI – LEX CZARNEK
Obecnie moje pensum z powodu braków kadrowych to 29 godzin przy tablicy. Więcej teoretycznie nie mogę. W praktyce – inna bajka. Potem jadę do drugiej szkoły. Tam uczę, gadam kilka kolejnych godzin. Dziennie przy tzw. tablicy spędzam średnio 11-14 godzin. Łącznie zarabiam w dwóch szkołach około 4500zł na rękę. To co proponuje ministerstwo oznacza spadek mojej realnej płacy o około 500zł. Jak to obliczyłam? Moje pensum to 20 godzin (tak 20 nie 18, bo jestem nauczycielem praktycznej nauki zawodu). Każda godzina poza tym przy tablicy to moja nadgodzina. A zatem każdego tygodnia miałam 9 nadgodzin. Po reformie ministra Czarnka mam mieć 25 godziny pensum i do tego kilka godzin karcianych do dyspozycji dyrekcji oraz spotkań z rodzicami itp. Za to moje wynagrodzenie ma wynosić 4094 brutto. Będąc zmuszona siedzieć w szkole tyle godzin nie mogę iść dorobić do innej, ani nawet udzielać korepetycji, bo kiedy? Śmieszne i jednocześnie tragikomiczne jest to, że dzięki tej reformie zrozumiałam ile tak naprawdę zarabiam. Do tej pory nie liczyłam godzin spędzanych wieczorami przy komputerze. Czyli jest jakiś plus. Czarnek pokazał mi jaką frajerką jestem. Tym bardziej, że dla pracy porzuciłam wygodne świadczenia socjalne.
KARIERA NAUCZYCIELA INFORMATYKI – NAUCZYCIEL MIANOWANY
Nie wiem czy doczekam mianowania. Kocham moją szkołę, Dyrekcja i kadra jest super, Kocham moich uczniów, ale jestem coraz starsza więc muszę brać pod uwagę inne czynniki. A jeszcze za miejsce na tym serwerze i dostęp materiałów dla uczniów też płacę ze swoich prywatnych pieniędzy. Do tej pory często też używałam prywatnego laptopa w szkole.